wizyty.

  • Radowit

wizyty.

04 July 2022 by Radowit

- Nie bedziemy - zgodziła sie starsza pani i Marla poczuła na swojej dłoni dotyk chłodnych, suchych palców. - Marla, obudz sie, kochanie. Cissy i mały James tesknia za toba. 12 Bardzo cie potrzebuja. - Usłyszała cichy smiech. - Niechetnie to przyznaje, ale zdaje sie, ¿e Nana to jednak nie to samo co ich matka. Nana? Babcia? Tesciowa? Usłyszała szelest materiału i stapanie miekkich pantofli oddalajacych sie po podłodze, a potem szczek otwieranych drzwi. Zapewne pielegniarka wyszła z pokoju. - Chwilami zaczynam watpic, czy ona sie kiedykolwiek obudzi -mruknał Alex. - Bo¿e, musze zapalic. - Musisz byc cierpliwy, synu. Marla miała straszny wypadek, a potem przeszła kilka operacji. Dochodzi do siebie. Bo¿e, dlaczego ona niczego nie mo¿e sobie przypomniec? Jeszcze jedno cie¿kie, przeciagłe westchnienie. Palce starszej pani czule poklepały wierzch jej dłoni. Delikatny zapach perfum... zapach, który znała, ale którego nie potrafiła nazwac. - Mam nadzieje, ¿e jej twarz nie pozostanie po tym zbyt zniekształcona - odezwała sie znowu kobieta. Co? Zniekształcona? Och, tylko nie to. Zniekształcona? To słowo wyrwało ja na moment z otepienia. W gardle, w którym cały czas czuła dziwna suchosc, nagle wyrosła twarda kula. Miała wra¿enie, ¿e jej ¿oładek skurczył sie nagle, jakby scisniety gumowym pasem. Usiłowała przypomniec sobie, jak wyglada, ale to w sumie nie miało znaczenia... Z przera¿enia serce waliło jej jak młotem. Na pewno gdzies, ktos obserwuje jakies monitory i dostrze¿e wkrótce, ¿e ona jest przytomna, ¿e reaguje. Ale nie usłyszała pospiesznych, głosnych kroków, nikt nie zawołał: „Poruszyła sie. Patrzcie, odzyskuje przytomnosc!”. - Zajmuja sie nia najlepsi lekarze w tym stanie. Mo¿e... mo¿e nie bedzie wygladac tak, jak tego oczekujemy, ale bedzie piekna, wspaniała. - Alex mówił to tak, jakby chciał przekonac siebie samego. 13 - Jak zawsze. Wiesz, Alexandrze - powiedziała kobieta, która nazwała sie Nana- czasem uroda mo¿e sie stac dla kobiety przeklenstwem. Me¿czyzna zasmiał sie niewesoło. - Mysle, ¿e ona byłaby innego zdania. - Na pewno. Ale jest jeszcze za młoda, by to zrozumiec. - Zastanawiam sie tylko, co bedzie pamietała, kiedy ju¿ sie obudzi. - Miejmy nadzieje, ¿e wszystko - odparła kobieta, ale w jej głosie kryło sie dziwne napiecie, mo¿e nawet lek. - Tak. No có¿, czas poka¿e. - I tak mamy du¿o szczescia, ¿e nie zgineła w tym wypadku. W głosie me¿czyzny - jej me¿a - nie było sladu wahania. Odparł natychmiast: - Tak, mamy cholerne szczescie. W ogóle nie powinna była prowadzic. Do diabła, przecie¿ dopiero co wyszła ze

Posted in: Bez kategorii Tagged: córka roberta leszczyńskiego, wpadki rusin, żałobne nakrycie głowy,

Najczęściej czytane:

czenia takiego spotkania. Wątpiła, by pokaz rodzinnej zamożności czy ostentacyjne hołdy dla jego tytułu zaimponowały Storringtonowi, a już z pewnością nie miałby okazji poznać jej prawdziwego oblicza. ...

I co teraz? Miała okazję obserwować markiza na co dzień w jego własnym domu, zdążyła poznać siłę jego charakteru i temperamentu, lecz wciąż nie była pewna swoich uczuć. Zastanawiała się nad tym, gdy wtem, wychodząc z zakrętu drogi o niecały kilometr od Candover Court, ujrzała pana Baverstocka. Stał oparty o płot i leniwie oglądał pasące się krowy. Raptem podniósł głowę i Clemency poczuła, że patrzy na nią wzrokiem wilka, który właśnie zobaczył owieczkę. Mark wyprostował się i podszedł kilka kroków. ... [Read more...]

odgadnąć tylko jednego hasła!

Scott podszedł do stołu i stanął za jej plecami. - Może ja spojrzę... - Niedbale położył rękę na jej plecach. Willow wstrzymała oddech. Czuła na skórze jego ciepły ... [Read more...]

czyciela? Arabella opowiedziała mi o tej eskapadzie już kilka dni temu. Mark zarezerwował pokój w „Koronie” i zamierza tam zhańbić panią, a nie Arabellę. Moim zdaniem zgubi ją wkrótce gdzieś w tłoku i pośpieszy do zajazdu, by zdążyć na spotkanie z panią. Chyba zamierzała pani jechać na ratunek swojej podopiecznej? ...

- Chce pan zrobić ze mnie żywą przynętę? - Clemency wciągnęła w płuca powietrze. - Lordzie Storrington, może jestem guwernantką, osobą niższego niż pan stanu, ale muszę dbać o swoją reputację, nawet jeśli pan sądzi inaczej. Jeżeli panna Arabella o niczym nie wie, nie widzę powodu, dlaczego powinnam ryzykować swoje dobre imię i narażać się na napaść pana bezwzględnego przyjaciela. - Niczym pani nie ryzykuje - odparł markiz. - Obiecuję, zapobiegnę wszystkiemu zawczasu. A teraz chodźmy. Po¬może mi pani dopilnować, żeby nic się nie stało Arabelli. Czy nie o to pani właśnie chodziło? - Jeśli pan jedzie, milordzie, nie rozumiem mojej w tym roli. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 autolak.sosnowiec.pl

WordPress Theme by ThemeTaste