- Opowiedz mi, co się stało. Tylko ze szczegółami.
- Czekałam w pokoju z lustrem, żeby zaskoczyć Władcę. Przedtem jako usłużna gospodyni zabawiłam w sypialni niektórych z jego gości. Starsi mieli pierwszeństwo. - Bardzo słusznie. - Ale w pokoju z lustrem już ktoś czekał. - Bryan? - Tak. Władca wciąż nie przybywał, ale na dole w końcu się zaczęło, nie czekali na sygnał. Pobiegliśmy tam, walczyliśmy z nimi, potem walczyliśmy ze sobą, a potem... rozmawialiśmy. - Przestaliście ze sobą walczyć i zaczęliście rozmawiać? - spytała z niedowierzaniem przyjaciółka, a potem nachyliła się nad stołem i rzekła dobitnie: - Teraz zyskałam całkowitą pewność. To jest rycerz króla Roberta Bruce'a. - Wciąż nie mogę w to uwierzyć. - Czemu? Skoro ja wiem, kto to jest, ty powinnaś wiedzieć tym bardziej, byliście kiedyś kochankami. - Kiedy to było siedemset lat temu - zaprotestowała. - Ponieważ masz romans mniej więcej raz na dwa stulecia, powinnaś bez większego trudu rozpoznać największą miłość swojego życia. RS 237 Jessica wstała, przeszła się po kuchni, odwróciła się gwałtownie, oparła ręce o blat stołu. - Maggie, jeśli to jest... - Urwała i skrzywiła się boleśnie. - Jeśli to był Ioin MacDuncan, to czemu przez tych kilkaset lat nie usłyszałam żadnej wzmianki o tym, że on żyje? - A kto powiedział, że wojownicy są żywi? Kto jak kto, ale ty chyba sporo wiesz o innych rodzajach istnienia? - Ale on właśnie żyje naprawdę, jest realną osobą z krwi i kości i... i ognia. To żaden anioł, zapewniam cię. - Po pierwsze żadna z nas nie spotkała dotąd wojownika, więc nie wiemy, jak to z nimi jest. Po drugie, zdarzają się dziwne przypadki. W końcu ja sama byłam wampirem przez dwieście lat. Czy słyszałaś o innym przypadku, że ktoś został ugryziony, a potem ozdrowiał? Bo ja nie. Jessica z powrotem opadła na krzesło. - Sama już nie wiem... Maggie, on już zrozumiał, czym jestem. Ale jeszcze nie odgadł, kim jestem. - Będziesz musiała mu to powiedzieć. - Co?! - Zrozum, sytuacja stała się naprawdę niebezpieczna. Najpierw Mary, teraz dwaj policjanci, zamordowani w upiorny, okrutny i teatralny sposób, a właśnie tak lubi postępować Władca. Uwielbia dawać przedstawienia. I będzie dawał kolejne, bo chce się zemścić na tobie. Jesteś jedyną osobą, która zdołała zadać mu takie obrażenia, że musiał do siebie dochodzić przez paręset lat, więc cię nienawidzi i teraz będzie cię osaczał i dręczył. Jessica pokręciła głową. RS 238 - A jeśli to wszystko przypadek? Przecież specjalnie po to stworzyłam Katherine, hrabinę Valor, żeby przekonać go, że jednak w końcu stałam się zła i zginęłam. - Czasem prawda wychodzi na jaw i to za pomocą dziwnych wydarzeń. Zresztą skąd wiesz, od jak dawna on jest na wolności?