do moich dzieci.
Celowo nie dodał „i do mnie". - Wasza Wysokość, signorina Renati, jesteśmy już na miejscu. Federico zamrugał, zaskoczony słowami kierowcy. Wyjrzał przez okno. Rzeczywiście, właśnie przejechali wysoką kutą bramę i mijali ogród na tyłach pałacu. - Trafisz do apartamentów Jennifer i Antony'ego? - zapytał Federico. Myśl, że ich wspólny czas lada moment się skończy, nie była mu miła. Chciałby przeprosić Pię za to, co wydarzyło się w szpitalu. I desperacko chciałby to powtórzyć. - Myślę, że tak. Dziękuję. - Po jej zaróżowionych policzkach zgadywał, że myśli dokładnie o tym samym, co on. Wysiadła, nim szofer zdążył otworzyć jej drzwi. Uśmiechnęła się przez ramię i wbiegła na schody. Tyle ją widział. Książę podziękował szoferowi i powoli zaczął wchodzić na schody. Jeszcze nigdy w życiu nie czuł się takim głupkiem. - Ty kretynko! Zachowałaś się jak kretynka! - Pia wymyślała sobie pod nosem, pędząc korytarzami w stronę R S apartamentów Jennifer. Co w nią wstąpiło, by całować się z księciem? I w dodatku wcale nie ukrywać, że to się jej podoba. Owszem, nie ona zaczęła. Jednak Federico od razu się opamiętał. Gdy tylko dotknął jej ust. W końcu kim ona jest? Zwyczajną dziewczyną, osobą z innej sfery. Czego zresztą dowiodła, wdając się w tę idiotyczną i niepotrzebną rozmowę z reporterami. Brak jej wyrafinowania i ogłady. Zachowuje się beznadziejnie. I jak zadurzona fanka nie może oderwać od niego oczu. Od mężczyzny z dwójką dzieci. Osoby publicznej. Księcia. Człowieka absolutnie poza jej zasięgiem, nawet gdyby naprawdę tego chciała. A nie chce. Ale co to był za pocałunek! Podchodząc do strażnika pilnującego dostępu do książęcych apartamentów, starała się wziąć w garść. Ale gdy tylko skręciła i zniknęła mu z oczu, podniosła dłonie do ust. Przesunęła koniuszkiem palca po wargach, wracając myślą do tamtej chwili. Oliwkowa skóra Federica była ciepła i gładka, dokładnie taka, jak to sobie wcześniej wyobrażała, gdy obserwowała go na lotnisku. Ale ten pocałunek pokazał go z innej strony; było w nim coś więcej, niż mogła się spodziewać. Ciekawe dlaczego? Z pozoru Federico wydawał się chłodny i opanowany, a jednak to nie do końca prawda. Pod zrównoważoną pozą kryło się coś więcej, buzowały intensywne emocje. Dostrzegła to już w szpitalu, gdy lekarz zakładał jej szwy. Federico naprawdę się przejmował. Później, gdy stanowczo odrzuciła propozycję zajęcia się jego R S dziećmi, w jego oczach pojawił się szczery żal. Książę Federico nie jest wcale taki posągowo doskonały, jak to mogłoby wynikać z prasowych doniesień. Może nawet on sam