Mały Książę ostrożnie wziął Różę w dłonie, przymknął oczy i pochylił się nad Różą. Poczuł znajomy już,
intensywny zapach i kiedy po chwili otworzył oczy, byli już na planecie Pijaka. Ujrzawszy go, Mały Książę stwierdził, iż wygląda on teraz o wiele mniej ponuro niż poprzednio. Wprawdzie ubiór Pijaka nie grzeszył wciąż elegancją, ale przynajmniej był czysty i niewymięty. Poza tym ogolony zarost i przyczesane włosy sprawiły, że Pijak wyglądał teraz znacznie sympatyczniej. Na jego twarzy był jednak smutek i zawstydzenie, które tylko na moment rozjaśnił ledwie widoczny cień uśmiechu, kiedy Pijak ujrzał Małego Księcia. - Prosiłeś, żebym cię odwiedził - powiedział Mały Książę, siadając po turecku na ziemi przed siedzącym na jakiejś skrzynce Pijakiem. - Tak - odpowiedział Pijak. Widać było, że dawno odwykł od wypowiadania na głos swoich myśli. W tym momencie Róża cichutko podpowiedziała Małemu Księciu: - Spytaj go, czy był kiedyś Poszukiwaczem Szczęścia... Mały Książę dotąd nie słyszał o Poszukiwaczach Szczęścia, ale ufał Róży i widząc, jak Pijak się męczy, zapytał go wprost: - Byłeś może kiedyś Poszukiwaczem szczęścia? To niewinne pytanie zrobiło niesamowite wrażenie na Pijaku. Spojrzał na Małego Księcia bardzo zaskoczony, jakby z lękiem, że Mały Książę potrafi czytać w jego myślach. Mały Książę tymczasem beztrosko zdjął z szyi swój szalik, starannie go złożył i położył obok siebie. Cały czas trzymał jednak Różę w dłoni. - Skąd wiesz.., że byłem... Poszukiwaczem Szczęścia?... - spytał Pijak takim głosem, jakby wypowiadanie każdego słowa sprawiało mu ogromną trudność. - Nie wiem, po prostu się pytam - odparł Mały Książę, beztrosko wzruszając ramionami i patrząc Pijakowi prosto w oczy. Pijak spuścił wzrok i przez chwilę milczał. - Byłem Poszukiwaczem szczęścia... Na swoje nieszczęście. Byłem głupi, ślepy i głuchy... - w miarę jak Pijak snuł swą opowieść, jego słowa były coraz płynniejsze i coraz mniej chropowate. - Straciłem wszystko przez egoizm, głupotę i chciwość. Zbyt późno zrozumiałem, że nie wystarczy dużo wiedzieć, aby żyć mądrze. Zawiodłem tych, którzy mi ufali. Zamiast pomóc przyjacielowi... Głos Pijaka stał się lekko drżący. - Tak, byłem w krainie Poszukiwaczy Szczęścia i liczyłem, że znajdę tam fortunę, z którą będę potem mógł żyć tak, jak tylko zapragnę... Nawet początkowo łatwo się dorobiłem, ale wtedy jeszcze nie wiedziałem, że to jest ostrzeżenie... - Ostrzeżenie?! - spytał zdziwiony Mały Książę. - Tak, ostrzeżenie. Żebym żył mądrzej. Zacząłem sobie wyobrażać, że już jestem kimś. A jak komuś wydaje się, że już teraz jest kimś, to nikim nie zostanie w przyszłości. Zamiast więc mądrzej kierować swoim życiem, ja tylko używałem życia... Nie zdawałem sobie wtedy sprawy, że - tak, jak wielu innych - wszedłem w ten sposób na drogę rozpaczy... Myślałem, że mam przyjaciół, lecz kiedy fortuna zaczęła się ode mnie odwracać - przyjaciół ubywało. - I tak zostałeś pijakiem... - stwierdził smutno Mały Książę. - Tak, samotnym pijakiem - powtórzył Pijak za Małym Księciem. Milczeli przez długą chwilę. - Czy wszyscy Poszukiwacze Szczęścia?... - zaczął pytanie Mały Książę, ale Pijak domyślił się, o co Mały Książę chce go zapytać. - Nie, nie wszyscy Poszukiwacze Szczęścia stają się pijakami. Mądrzy Poszukiwacze znajdowali szczęście, choć nie zawsze tam, gdzie szukali i mimo że byli wyśmiewani przez takich głupców jak ja. - Opowiedz mi o tych mądrych Poszukiwaczach Szczęścia - poprosił Mały Książę. - Mądrymi Poszukiwaczami Szczęścia byli ci, którzy zrozumieli ostrzeżenie i nie roztrwonili tego, co najpierw zdobyli. Mądrzy też byli dlatego, że nie byli chciwi, zachłanni i nie myśleli tylko o sobie. Oni naprawdę zaczęli żyć szczęśliwiej, bo już zrozumieli, że utożsamienie szczęścia ze spełnieniem wszelkich zachcianek to okrutna pomyłka. A tak myślą ludzie bez wyobraźni. I wtedy stają się tacy jak ja - źli, obłudni, ponurzy i oszukujący siebie alkoholem... Stają się tak ślepi i głusi, że nie wiedzą, kiedy się smucić, a kiedy cieszyć... - To co jest szczęściem? - dociekał Mały Książę. - Nie wiem, to chyba zależy od tego, czego ktoś pragnie i jak to rozumie - odparł po namyśle Pijak. I zaraz dodał: - Widziałem chorego, któremu jakiś lekarz przywrócił zdrowie. Chory był szczęśliwy, bo już stracił nadzieję na wyzdrowienie. Lekarz też był szczęśliwy, bo nigdy nie przypuszczał, że potrafi tak skutecznie wyleczyć i zamierzał nawet zrezygnować z leczenia innych. Widziałem też wielu strapionych Poszukiwaczy Szczęścia, którzy swe szczęście odnajdowali w tym, iż ktoś chciał i umiał ich pocieszyć... Ale najwięcej wśród mądrych Poszukiwaczy